czwartek, 22 września 2011

tortellini...

O tzw. tortellini pasticciati słyszałam już od dawien dawna, zawsze w okolicach Bożego Narodzenia i wszystkim na ich myśl, nawet w środku upalnego lata, ciekła ślinka. Oczywiście cudowny przepis ulubionej cioci nie mógł pozostać bez naśladowców, także w końcu się odważyłam. Mówię o odwadze, gdyż z opowiadań wnioskuje się, że jest to danie, którego przygotowanie wymaga przynajmniej tygodnia. Nic mylnego. Ważne, żeby mieć już przygotowany sos mięsny (ragu, sos boloński, zwał jak zwał), bo to on wymaga największego nakładu pracy. Niestety jest to jedyna rzecz, na której przepisu nie mogę podać ze względów magiczno-rodzinno-tradycyjnych, ale można go znaleźć w internecie, czy nawet kupić już gotowe. Ja uwielbiam przygotowywać ragu, bo to niczym rytuał. Ale pamiętajcie o jednym: przynajmniej 2,5 godziny gotowania na wolnym ogniu. Wiem, brzmi strasznie, ale wierzcie, warto!
Przejdźmy do tortellini.
Zaczynamy od tortownicy, którą natłuszczamy masłem i obsypujemy mąką, a nadmiar mąki strzepujemy. Następnie wykładamy tortownicę ciastem francuskim, naciągamy aż po brzegi tortownicy (ja miałam takie już rozwinięte, którego nie trzeba było wałkować). Odkładamy kawałek ciasta francuskiego, które potem będzie nam służyło za przykrycie. Następnie zagotowujemy wodę z kostką rosołową, w której przez 1 minutę należy sparzyć tortellini. Tu pojawia się jednak jedna mała bariera. Należałoby użyć tortellini o tzw. sfoglia grezza, nie wiem jednak czy w Polsce możemy je gdzieś dostać. Możnaby spróbować z naszymi uszkami z mięsem, które są bardziej wytrzymałe, aniżeli zwykłe włoskie tortellini sfoglia velo.
W międzyczasie podgrzewamy sos ragu i rozrzedzamy go beszamelem, dodajemy troszkę masła i tartego parmezanu, a następnie dodajemy tortellini i mieszamy wszystko razem i wkładamy na ciasto francuskie. Uwaga: czasami pod wpływem ciepła, jeśli ciasto jest mocno naciągnięte, ciasto może się przedziurawić (mi się udało załatać). Przykrywamy kawałkiem ciasta, które wcześniej odłożyliśmy, zaginamy rogi ciasta i gotowe. Górę nacieramy ubitym białkiem i do piekarnika: 160 stopni na 25-30 minut. Na sam koniec pieczenia, można podkręcić temperaturę, żeby się zarumieniło.
Efekt moich pierwszych tortellini z ragu zapiekanych w cieście francuskim był pyszy!


1 komentarz: